Wiatr, zimno, woda i tropik. To właśnie one drastycznie zmieniają oblicze górskich ścian. Po spotkaniu z naturą stają się czasem pułapką bez wyjścia, uniemożliwiającą nie tylko dalszą wspinaczkę, ale również zejście na dół. W przeciągu lat technologia pozwoliła nam odpowiednio przygotować się do zmagań z tymi żywiołami. Specjalistyczne membrany i lekkość sprzętu pozwoliła przesunąć granicę ludzkich możliwości. Jednak najdoskonalsza nawet odzież lub sprzęt nadal pozostają tylko narzędziem w ręku człowieka. Takim, które należy odpowiednio użyć. Aby osiągnąć szczyt lub też wejść pionową ścianą należy przede wszystkim przechytrzyć naturę i skutecznie ochronić się przed jej atakami.
Cztery żywioły to cztery wyprawy na cztery krawędzie świata. Każda z nich charakteryzuje się innymi zagrożeniami, odmiennym klimatem. Cel, który sobie założyłem, to pokonanie czterech wielkich ścian. W możliwie jak najlepszym stylu.
Żywioł drugi to Alaska, zimno. Jest to jeden z biegunów mrozu. Temperatury w tym rejonie spadają czasem do -40st C. Potęgowane przez silne wiatry powodują szybkie wychładzanie organizmu i hipotermię.
Długo zastanawiałem się nad wyborem celu. Na pewno mógłbym wybrać prostszą, mniejszą i bardziej dostępną ścianę niż Mt Dickey, który jest jednym z kilku największych urwisk na świecie. Uznałem jednak, że zawsze należy mierzyć się z najlepszymi. Nawet jakby miało by to dla mnie skończyć się kompletnym fiaskiem... Na tej zasadzie rozpocząłem swoją przygodę ze wspinaczką, sprawdziło się i nadal będę się tego trzymał. Mimo wszystkich porażek. Wypatrzyłem dwie lodowo-mikstowe linie na nowe drogi, to czy teraz istnieją, zależy od warunków w ścianie.
Niestety nie dysponujemy telefonem satelitarnym, jednak cieszę się, że nie będę na lodowcu sam. Będzie mi tam towarzyszył Boguś Magrel. Cały czas będziemy mieli ze sobą kontakt radiowy. Do samotności w ścianie zdążyłem już się przyzwyczaić.
Wyprawa rozpoczęła się 15 kwietnia...
Więcej informacji:
http://www.4zywioly.net