..
"4 ŻYWIOŁY"

10 | 10612
 
 
2009-02-17
Odsłon: 820
 

Widok na Fitz Roy´a...

Aby rozbudzić jakiekolwiek nadzieje na wspinanie, potrzebuję co najmniej 1,5-2 dni w miarę dobrej pogody. Pierwszy dzień potrzebny jest do wytopienia zalegającego w ścianie śniegu i lodu. Dopiero drugi nadaje się na w miarę sprawne wspinanie. W optymistycznej wersji, którą zakładam ; ) W razie poprawy muszę skupić się na przejściu non stop, najlepiej w jeden dzień, ponieważ kolejny, trzeci nadający się do akcji w górę należy w tych rejonach do rzadkości...
 
Przypuszczam, że właśnie tego dnia, jak będę miał możliwość wspinania, będę zjeżdżal ze ściany. Wycof w patagońskim załamaniu pogody nie należy do najprzyjemniejszych... (zobaczcie moją relację z udanej wyprawy na Cerro Torre 2006 na stronie www.geronimo.civ.pl). Obecnie trwa kilkudziesieciogodzinny ciągly opad deszczu. Od wysokości campu Rio Blanco pruszy od czasu do czasu śniegiem. Nawet nie chcę wiedzieć, jak wygladają teraz ściany, ale według moich obliczeń za dwa dni z Fitz Roya będzie można prawdopodobnie zjechać na nartach...: ( Czyli niewesoło.
 
Strategia wejścia na Fitz Roya nie jest skomplikowana, ale wymaga dobrej taktyki. Aby znaleźć się pod drogą, należy najpierw podejść z Chalten do Rio Blanco 2 h. Następnie przenosi się biwak wyżej do położonego na lodowcu (4 h marszu) Passo Superrior. Po biwaku na Passo można już po godzinnym podejściu wbić się w ścianę. Droga na szczyt składa się z kilku etapów. Pierwszym jest pokonanie 350 m mikstu (śnieg, lód i skała) o trudnościach do IV. Po przejściu tego terenu stajemy pod właściwym 650 m skalnym spiętrzeniem o trudnościach do 6c (VI.2+). To są właśnie główne trudności drogi. Po nich należy jeszcze pokonać następne 350 m stromych pól lodowych na szczyt. Główna przeszkodą podczas pokonywania ostatniej bariery jest właśnie mocny wiatr, który często potrafi całkowicie uniemożliwić wspinaczkę.
 
Głównym powodem wycofów ze ściany (95 procent wszystkich wyjść!!) jest właśnie silny wiatr i oblodzenie ścian, które potrafi spowolnić wspinaczkę i narazić zespół na kolejne nieuchronne załamanie pogody. Cóż, szanse wspinaczy w tym rejonie nie należą do największych i tak naprawdę więcej zależy od szczęścia niż umiejętności...
 
Do przejścia drogi potrzebny jest standardowy komplet sprzętu oraz camy 3,5 i 4, co podobno jest bardzo istotne w szerokich rysach nad trudnościami. Podobno przyjeżdżając do Patagonii nie powinno się mieć spręża. Warunki panujące w górach od razu łamią psychę takich delikwentów i co chwilę zmieniają plany działania. Jak ja się w tym odnajduję? Mam spręża i chyba mnie tak szybko nie opuści ; )) Jednak staram się być elastyczny i obserwować zmiany pogody wraz z warunkami w ścianie. Do powrotu do kraju zostalo mi zaledwie 7 dni, jednak wierzę, że będę miał jeszcze szansę na wyjście w góry.

W przypadku pesymistycznych prognoz lub zbyt krótkiego i niepewnego okna mam plan awaryjny. Jest nim Poincenot, druga co do wielkości patagońska turnia. Jeśli się na nią zdecyduję, chcę do granic możliwosci wykorzystać styl light & fast. Jak wróce to Wam o nim opowiem ; ). Zakładam, że mój plecak (15 l) nie może ważyc więcej niż 10 kg. Zdam się niemal całkowicie na swoje umiejętności i doświadczenie (sprzęt rownież ; )
 
Obecnie staram się za dużo nie mysleć, trochę biegać (pod wiatr ; ), żeby nie stracić formy. No i cierpliwie czekam...
 
Wciąż czekamy na wysłaną przez zaprzyjaźnioną wyprawę PKA z Chile ładowarkę do ostatniego ocalałego po kradzieży aparatu fotograficznego (patrz news Supercanaleta bez lodu). Tymczasem testujemy sprzęt Nokii, choć nie jest naszym sponsorem... : ) Zdjęcia przesyłam okazjonalnie bluetoothem do miejscowej drukarki i po skanowaniu możecie je ogladać!
 
Najważniejsze to radzić sobie w każdej sytuacji.

Pozdrowienia!
 
Yeti
 
 
KOMENTARZE
 
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
ZAPISZ
 


Archiwum wpisów
 

Pn

Wt

Sr

Czw

Pt

So

Nd